Robert Mazurek: Mąka w koksie
Rafał odnalazł szczęście, zabijając. Zabił nudę, a szczęście odnalazł w sportach ekstremalnych, za które zabrał się po tym, jak widowiskowo, ostatecznie i traumatycznie stracił swą posadę.
Mój znajomy rzuca się teraz ze wszystkiego, co może, a to ze spadochronem, a to z linką, co się bandżo nazywa albo jakoś podobnie, albo bez niczego, ale wtedy do wody. Biega bez opamiętania i przerwy, rowerem jeździ, jakby mu Tusk zabrał prawo jazdy, a w wolnych chwilach, kiedy się nie przemieszcza, dźwiga ciężary. Rafał nie ma już brzucha, stresu i wolnego czasu, więc nie wie, co to nuda. Zaraz jednak skończą mu się wyzwania, bo przebiegnie, przepłynie, przejedzie, zanurkuje, wzniesie się, wdrapie wszędzie, gdzie człowiek znaleźć się może. A wtedy znów, witaj, nudo.
Bo człowiek wszystko w życiu robi dla przyjemności. Albo pieniędzy, ale pieniądze to też przyjemność. Jak wiadomo, nuda przyjemności nie daje, stąd zabijanie nudy staje się życiową koniecznością nas, ludzi pierwszego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta