Konno w górach Ałtaj
Karny koń nie odmówił wspinaczki po skalistych zboczach, tonąc po pas w śniegu, szedł, jak pani kazała. Dlaczego nie wzięłam pod uwagę grożącego mu niebezpieczeństwa?
Przelot samolotem z Astany do Ust-Kamienogorska, zwanego po kazachsku Oskemen, położonego na przedgórzu Ałtaju nad rzeką Irtysz, trwał około 1,5 godz. Miasta dzieli 786 km. Powiało chłodem, ostry klimat dało się wyczuć pierwszym oddechem, jednak nie było źle, pogoda dopisywała zgodnie z oczekiwaniami i była adekwatna do pory roku. Samochód marki Zaporożec zawiózł nas do miasta Ridder w Ałtaju Kruszcowym, niedaleko wschodniej granicy Kazachstanu z Rosją, miejsca rozpoczęcia wyprawy konnej. Serdeczne powitanie pilotki Anastazji i zachwyt nad moim kowbojskim kapeluszem ociepliły pierwsze wrażenie.
– Wymarsz jutro rano, zabrać można tylko niezbędne rzeczy i ciepłe ubrania. Ałtaj zobaczycie niedługo na własne oczy, a ja tymczasem opowiem wam kilka ciekawostek. Nazwa gór pochodzi z języka mongolskiego od słowa „altan" (złoto) i formantu zaimkowego (-taj) – Altantaj, Alttaj, Altaj: „złotodajny", „tam, gdzie jest złoto". Są tam liczne bogactwa mineralne, zwłaszcza w części zwanej Ałtajem Kruszcowym, najcenniejszym bogactwem są rudy złota.
Tak, przyznaję, w Kazachstanie jest złoto, górę czystego złota widziałam z bliska w muzeum zasobów naturalnych w Ridder. Są tam eksponaty i wszelkie informacje na temat bogactw naturalnych, odkrywców, budowniczych kopalni, zasłużonych włodarzy miasta i przywódców partyjnych, lokalnych działaczy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta