Deformacje politycznej wolności
Liberalizm potrzebuje racjonalności i rozsądku, a nie efektownego mazgajstwa – pisze medioznawca.
Można powiedzieć, że głupota człowieka ujawnia się od tysięcy lat w jego skłonności do autodestrukcji. Na szczycie tej głupoty znajduje się stosunek do wolności. Niby każdy pragnie tej wolności, nie lubi niewoli i ślepego posłuszeństwa, ale gdy przychodzi do konkretów, to robi wszystko wbrew swojej wolności i zdrowemu rozsądkowi. Niektórzy mówią o kimś takim kolokwialnie i efektownie, że ma „zryty beret". Nagle okazuje się, że coś tak oczywistego jak wolność – a w mediach widać to jak na dłoni – nie mieści się w głowach większości ludzi. Po prostu są na tę wolność za głupi i trzeba to jasno stwierdzić, bo to widać.
(...)
Pierwszym sygnałem głupoty, wynikającej ze sformatowania umysłu, jest niezdolność polityków i obywateli po obu stronach barykady do oceny rzeczywistości całościowo i z dystansem. To powód większości deformacji liberalizmu w jego wnętrzu i wśród przeciwników. Nieistotne szczegóły urastają do rangi ważnych, przesłaniając istotę rzeczy. One zaczynają decydować o widzeniu państwa, prawa, religii, międzynarodowych uwarunkowań, edukacji, ekonomii, zarządzania i przede wszystkim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta