Prąd z wiatru staje się strategicznym priorytetem
Morska energetyka wiatrowa została w rządowej strategii PEP2040 uznana obok atomu za jedno z priorytetowych źródeł energii przyszłości. Ale pełni potęgi wiatraków doświadczymy dopiero, gdy dołączy do niej jej lądowa wersja.
2629 GWh energii elektrycznej – taki był dorobek polskiej energetyki wiatrowej w lutym br. według danych Europejskiej Sieci Operatorów Systemów. W skali całego miesiąca oznacza to, że blisko jedną piątą prądu wyprodukowanego w Polsce dostarczyły wiatraki, a były dni, gdy produkcja dobijała jednej trzeciej. Wydajność tego źródła dobrze ilustruje też porównanie do roku ubiegłego: produkcja wzrosła o 103 proc. w porównaniu z 2021 r., podczas gdy moce branży są większe o 11,5 proc.
Ostatni miesiąc pokazał przy tej okazji potencjał OZE, gdy chodzi o – tak istotną z perspektywy rosyjskiej inwazji na Ukrainę – dywersyfikację źródeł energii i uniezależnianie się od kopalin. Dzięki wysokim wynikom energetyki wiatrowej możliwe było zredukowanie pracy konwencjonalnych elektrowni węglowych i gazowych, co powinno też pozytywnie przekładać się na emisje CO2 oraz wynikające z nich obciążenia związane z wykupem stosownych pozwoleń w systemie EU ETS.
Wiatraki nabierają rozmachu
W jednej ze swoich ostatnich prognoz Urząd Regulacji Energetyki szacuje, że już w perspektywie 2030 r. potencjał odnawialnych źródeł energii w Polsce może sięgnąć 46 GW. W sporym przybliżeniu to ekwiwalent mocy, jakie mają wszystkie użytkowane przez nasz kraj źródła energii dzisiaj. Oznaczałoby to ni mniej, ni więcej, że – jeśli zapotrzebowanie na energię utrzymałoby się na obecnym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta