Reparacje to kwestia sumienia, nie kalkulacji
Nie spodziewałem się, że mój artykuł o odszkodowaniach wojennych zatytułowany „Reparacje wojenne nie są kiełbasą wyborczą”, opublikowany dwa tygodnie temu na łamach działu „Rzecz o Historii”, wzbudzi takie zainteresowanie i emocje u czytelników.
Bardzo się cieszę, ponieważ niezależnie od tego, czy czytelnicy zgadzają się z prezentowanymi w tym tekście poglądami, tak szeroki odzew dowodzi, że dodatek historyczny do „Rzeczpospolitej” cieszy się dużym zainteresowaniem wśród ludzi fascynujących się historią. Po wspomnianej publikacji otrzymałem wiele listów od bardzo poważnych i zasłużonych osób, poczynając od historyków, weteranów II wojny światowej, prawników, a kończąc na politykach. Mecenas Sylwester Pieckowski wskazał na ciekawy aspekt prawny dotyczący rzekomego zrzeczenia się reparacji wojennych przez władze PRL w 1953 r. O tym szerzej piszę w dalszej części tego artykułu.
Wszystkim bardzo dziękuję. Z tej licznej korespondencji wybrałem jeden tekst do publikacji. To artykuł polemiczny napisany przez pana Krzysztofa Janika, byłego ministra spraw wewnętrznych w rządzie Leszka Millera i jednego z głównych założycieli Socjaldemokracji RP. Tekst ten publikujemy na stronie obok. Warto go przeczytać, ponieważ jest niemal w całkowitej opozycji do tego, co ja napisałem. Podkreślam słowo „niemal”, ponieważ co do istoty sporu tak naprawdę się zgadzamy – Niemcy ponoszą odpowiedzialność za bezmiar zbrodni wojennych i… no właśnie, i w tym miejscu zaczyna się nasz protokół rozbieżności. Nie będę wchodził w dyskusję na temat oceny Polskiej Rzeczypospolitej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta