Wieś często pomaga miastu
Duże miasta poszerzały i poszerzają nadal swoje granice o okoliczne wsie i mniejsze miasteczka. Zazwyczaj korzystają na tym obydwie strony.
Poszerzanie granic miast to naturalny proces, którego największe nasilenie przypadło w Polsce w latach 50.–70. ubiegłego wieku. – Na mniejszą skalę wchłanianie substancji wiejskiej do miast trwa do tej pory. Zazwyczaj odbywa się to z obopólną korzyścią – i dla organizmu miejskiego, i dla wsi. Są też oczywiście minusy tego procesu, co widać doskonale na przykładzie Krakowa – podsumowuje Andrzej Kulig, zastępca prezydenta Krakowa.
Chcą do miasta
W 2000 roku mieszkańcy podkrakowskich Krzysztoforzyc przeprowadzili referendum, w którym opowiedzieli się za przyłączeniem miejscowości do Krakowa. Tłumaczyli, że czują się związani z miastem, bo większość z nich tam pracuje i uczy się. Na przyłączenie uzyskali zgodę wojewody i Rady Miasta Krakowa. Nie zgodziło się Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, a swoją decyzję uzasadniło tym, że Krzysztoforzyce mają za dużo zabudowy zagrodowej i terenów rolniczych...
Dlatego ostatnimi wsiami, które zostały włączone do stolicy Małopolski w 1986 r., pozostają Węgrzynowice oraz Wróżenice. – Kraków jest najdobitniejszym przykładem tego, ile miasto może zyskać po przyłączeniu okolicznych miejscowości. W latach 70. ub. wieku do Krakowa zostały włączone Dziekanowice (częściowo), Łuczanowice, Kościelniki, Wyciąże, Wolica, Przylasek Wyciąski...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta