Warto zerknąć na nieco dalsze rynki
Tegoroczny spadek dynamiki eksportowej może być przyczynkiem do szerszego wyjścia rodzimych firm na rynki poza Europą, które są bardzo chłonne, a dynamika ich rozwoju wyższa niż w UE.
Na ile niepewna koniunktura w Unii Europejskiej, w szczególności w Niemczech pozostających niezmiennie naszym głównym partnerem handlowym, może pokrzyżować szyki polskim eksporterom? Na te i inne pytania dotyczące eksportu odpowiadali w Karpaczu uczestnicy debaty pt. „Polski eksport w dobie wojny w Ukrainie i niepewności na globalnych rynkach”.
– Pytanie, co się stanie, jeśli rynek niemiecki przestanie być chłonnym, jest pytaniem otwartym. Jeśli gospodarka hamuje, to nie dzieje się z dnia na dzień. Dotyczy to także gospodarki niemieckiej, która zmaga się z pewnymi kłopotami. Niemcy na pewno będą jednak swą gospodarkę stabilizować i stymulować do dalszego rozwoju – mówił Paweł Kurtasz, prezes Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH).
– Dynamika naszego eksportu w br. będzie niższa i ma oscylować w okolicach 9–10 proc. To i tak oznacza zwiększenie eksportu. Niemcy i pozostałe kraje UE to miejsca, w których obecność naszych eksporterów musi zostać zachowana, a ich problemy nie dotkną nas znowu tak mocno, bo polskie firmy umiejętnie weszły w pozmieniane łańcuchy dostaw i produkcję przenoszoną np. przez Niemcy z Chin do Europy – zauważył Janusz Władyczak, prezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE).
Ukraina dużo importuje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta