Coraz trudniej na polskim rynku nieruchomości wakacyjnych
Inwestowanie w polskich kurortach przestało być jak słodki, amerykański sen – ocenia Marlena Kosiura, ekspertka, założycielka portalu InwestycjewKurortach.pl.
W ostatnim czasie mamy nową falę publikacji i informacji o tym, jak Polacy bardzo chętnie kupują nieruchomości za granicą. Sami publikowaliśmy niedawno poradnik na ten temat dotyczący Hiszpanii, która jest rynkiem najgorętszym. Pojawia się coraz więcej kierunków, ofert – stąd oczywiste pytanie o bezpieczeństwo nabywców… Jednak czy w ogóle to tak znaczący trend? Wiemy, że w 2023 r. aktów notarialnych Polacy podpisali w Hiszpanii 3 tys., a w I kwartale br. – 800. To pokazuje trend, choć o bieżącej sprzedaży nie mówi nic (akt spisuje się po przekazaniu lokalu). 3 tys. to tyle, ile przekazał klientom w 2023 r. jeden z polskich deweloperów.
Trend jest faktycznie gorący i im bliżej lata, tym więcej nagłówków, ale też więcej zakupów. Czy 3 tys. to dużo, czy mało? Mało, jeśli zestawiamy z całym rynkiem mieszkaniowym w Polsce, ale już w relacji do rynku mieszkań wakacyjnych – a to jest właściwy punkt odniesienia – skala jest naprawdę duża.
W polskich kurortach, według moich analiz, sprzedaje się na rynku pierwotnym średnio 3–4 tys. lokali rocznie. Jeśli więc założymy, że co najmniej połowa kupujących zamiast Polski wybierze Hiszpanię, to widać wyraźnie, jak mocno „siada” sprzedaż u naszych rodzimych deweloperów w kurortach....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta