Gabinet premiera Tuska na razie bardziej rozrzutny niż oszczędny
Nowy rząd może nie sypie groszem publicznym tak hojnie jak PiS, ale też trudno powiedzieć, że go skąpi. Uchwalone dotychczas ustawy to trwały wzrost wydatków o co najmniej 20 mld zł rocznie. Koniec tej polityki może jednak wymusić fatalny stan finansów państwa.
Sprawdziliśmy, jak wygląda kondycja budżetu państwa po niemal pół roku rządów koalicji demokratycznej. Czy udaje się ograniczać ogromny deficyt odziedziczony po PiS i rozbuchane wydatki na transfery socjalne, czy też wciąż one rosną?
Deficyt najwyższy od dekady
Dotychczasowe dane o wykonaniu budżetu państwa niestety wskazują na to pierwsze. Przez pierwsze cztery miesiące tego roku wydatki wyniosły 264 mld zł. To aż o 70 mld zł (o 39 proc.) więcej niż w tym samym okresie przed rokiem. Z kolei dochody w tym czasie wzrosły „tylko” o 40 mld zł, do 214 mld zł. Tym samym deficyt w publicznej kasie także jest znacząco wyższy. Po kwietniu 2024 r. wynosił on niemal 40 mld zł wobec 10 mld zł po kwietniu 2023 r. To najgorszy wynik od co najmniej 10 lat.
Trzeba przyznać, że duża część tego wzrostu to efekt rozwiązań przyjętych w poprzedniej kadencji, np. podwyżka świadczeń dla dzieci z 500 zł do 800 zł czy 13. i 14.emerytura. Ale gabinet premiera Donalda Tuska też dokłada tu swoją „cegiełkę” w postaci nowych wydatków.
Jak dużych? Z naszej analizy wynika, że dotychczas przyjęte przez Sejm ustawy niosą trwałe koszty na co najmniej 8 mld zł rocznie. Z czego największa pozycja to program „Aktywny rodzic”, czyli tzw. babciowe....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta