Putin chce chaosu w Europie
GRU wykorzystuje jednodniowych agentów – mówi Taras Berezowiec, major z pierwszej brygady sił specjalnych Ukrainy.
Trwa rosyjska ofensywa w obwodzie charkowskim. Istnieje ryzyko przedarcia się Rosjan przez ukraińską linię obrony na północy kraju?
Początkowo, atakując z północy, Rosjanie chcieli zmusić do przerzucenia tam sił z innych odcinków frontu. Priorytetem dla Putina jest zajęcie całego obwodu donieckiego. Chcą wkroczyć do miejscowości Czasiw Jar, to najwyższy strategiczny punkt w regionie. Później chcą pójść na Słowiańsk i Izium. Dlatego widzieliśmy, że ofensywa w obwodzie charkowskim jest tylko próbą odwrócenia uwagi. Bo rozpoczynając operację ofensywną, trzeba mieć trzy- albo nawet pięciokrotną przewagę nad przeciwnikiem, jeżeli chodzi o sprzęt i ludzi. Czegoś takiego po stronie rosyjskiej nie było.
Rzucili piechotę, przeważnie zmobilizowanych i kiepsko przeszkolonych żołnierzy. Mieli jedynie lekką broń do prowadzenia działań szturmowych. To nie były grupy przygotowane typu rosyjskich sił powietrzno-desantowych. Kluczowy dla nich tu był nie atak na Wołczańsk, lecz na Łypci, bo stamtąd prowadzi najkrótsza droga do Charkowa. Chcą rozmieścić swoje siły na odległości 25 km od miasta, by było w zasięgu ich artylerii krótkiego zasięgu. W 2022 roku doszli bardzo blisko, do Charkowa był rzut beretem. Znamy ten teren, długo tam byliśmy, uczestniczyliśmy w wyzwoleniu obwodu charkowskiego.
Prezydent Wołodymyr Zełenski mówi, że Rosjanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta