Toksyczna partia bez silnego lidera
Nie wiadomo, jakie plany po wyborczej porażce ma Kamala Harris. Demokraci potrzebują przywódcy i nowej formuły dla siebie.
Joe Biden za niewiele ponad trzy tygodnie odda stery władzy Donaldowi Trumpowi, który już od wyborów prezydenckich dominuje w przekazie medialnym. O przegranej Kamali Harris niewiele słychać.
– Nie możemy rezygnować z walki – powiedziała wiceprezydent Kamala Harris na początku grudnia na spotkaniu ze studentami w Maryland. To było jej pierwsze publiczne wystąpienie po porażce wyborczej. – Ruchy na rzecz praw obywatelskich, praw kobiet, praw pracowniczych czy same Stany Zjednoczone nie powstałyby, gdyby ludzie szybko się poddawali, gdy sprawy nie szły po ich myśli – mówiła Harris, próbując podtrzymać demokratycznych wyborców na duchu i zmotywować ich do dalszego działania. Zapewniła przy tym, że nie ma zamiaru usunąć się w cień.
O co powalczy
Nie wiadomo jeszcze, jakie są jej plany. Niektórzy przypuszczają, że będzie się przygotowywać do kolejnej kampanii prezydenckiej w 2028 r., inni nie wykluczają, że może w międzyczasie ubiegać się o stanowisko gubernatorskie w Kalifornii, skąd pochodzi i gdzie dwukrotnie wygrała wybory na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
