Kiedy diamenty nie są wieczne
Kradzież brylantów, kolekcjonerskich monet i blisko 2 milionów złotych w gotówce – to spektakularne skoki mijającego roku. Sprawcy wpadali, ale łupy często znikały.
Nie było skoków stulecia, jednak miały miejsce napady, rozboje i kradzieże, które odbiły się szerokim echem, a sprawcom przyniosły znaczące korzyści. Jedni wpadli, inni pozostają nieuchwytni, ale łupy rzadko udawało się odzyskać.
Pewni i niezamaskowani
Wśród najbardziej spektakularnych wymienić należy skok na diamenty o wartości 110 tys. euro, należące do belgijskiej firmy jubilerskiej CMR Diamonds NV. Wszystko rozegrało się w lipcu tego roku, w dzień, w centrum Warszawy. Cenny towar, schowany w skórzanej torbie, przewoził kierowca konwojent firmy. Zatrzymał się na chwilę przy ul. Mokotowskiej, by wypłacić pieniądze. To wystarczyło szajce złodziei. Przebili szpikulcem oponę w samochodzie, a kiedy konwojent wrócił i zabrał się za zmianę koła, przekonany, że złapał gumę, ukradli mu z auta torbę z diamentami, 10 tys. euro, wagę jubilerską i uciekli.
Pomógł monitoring,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
