Idą wybory. Tym razem szefa NIK
Trzeba zadbać o to, by prezesem Najwyższej Izby Kontroli została osoba nie tylko kompetentna, ale także posiadająca właściwą postawę moralną i etyczną. Jak bardzo niedzisiejszo to brzmi.
Wielkimi krokami nadchodzą wybory prezesa Najwyższej Izby Kontroli. To łakomy kąsek dla rządzącej koalicji. Czy jest szansa na to, że przy tej okazji uda się współpraca z obywatelkami i obywatelami i zostanie zorganizowane wysłuchanie kandydatów? Choć rozczarowanie obecną władzą wydaje się nieodwracalne, obrażanie się na siebie jest szkodliwe. Pragmatyzm nakazuje prowadzić dialog, wyrażać oczekiwania i dbać o państwo.
Późno się za to bierzemy
Kalendarz wyborów prezesa NIK powoduje, że jeśli władza zgodzi się na zwiększenie przejrzystości procedury, będzie musiała się zdyscyplinować. Wyboru musi dokonać na początku sierpnia 2025 roku, bo w końcu tego właśnie miesiąca upływa kadencja obecnego prezesa NIK Mariana Banasia. Posiedzenie Sejmu, na którym mogłoby to nastąpić, odbędzie się zapewne 5 lub 6 sierpnia. Zgłoszenia muszą wpłynąć do marszałka Sejmu do końca lipca. Jednocześnie jednak regulamin Sejmu – w art. 30 ust. 4 – precyzuje, że posłowie powinni dostać druk z nazwiskami na siedem dni przed głosowaniem. Żeby dotrzymać tego terminu – zależnie o tego, kiedy konkretnie odbędzie się ostateczne głosowanie – marszałek musiałby otrzymać zgłoszenia do 29 lub 30 lipca. Dotrzymanie tego terminu i wcześniejsze przygotowania są istotne, gdyż kandydatów opiniuje właściwa komisja sejmowa. Przewodniczący komisji powinien wiedzieć odpowiednio wcześnie, że ma zorganizować...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)