Chiński bot na cenzurowanym. Ale nie w Polsce
Użytkownicy korzystający z modelu DeepSeek powinni zachować ostrożność – ostrzegają eksperci. Popularne narzędzie AI znalazło się pod lupą regulatorów na Starym Kontynencie.
DeepSeek, który na początku br. przebojem wdarł się na rynek generatywnych systemów sztucznej inteligencji, rzucając wyzwanie takim dużym modelom językowym (LLM), jak m.in. ChatGPT i Gemini, kusi coraz większą liczbę użytkowników. W Azji to już jeden z wiodących graczy – chińska aplikacja globalnie wyprzedziła już model od Google (mając 8 proc. udziału), a w Hongkongu czy Rosji posiada jedną czwartą rynku AI. W siłę rośnie też w Europie, gdzie w Niemczech jest numerem 2 po narzędziu od OpenAI. Popularność DeepSeek na Starym Kontynencie budzi jednak coraz większy niepokój.
Zresztą dzieje się tak nie bez przyczyny. Aplikacja znalazła się pod lupą europejskich regulatorów, ponieważ pojawiły się poważne obawy o prywatność i bezpieczeństwo danych. W kilku krajach wprowadzono już zresztą konkretne ograniczenia. I tak np. Czechy zakazały korzystania z produktów i usług chińskiej firmy na urządzeniach administracji publicznej. Decyzja ta jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)