Szara eminencja rządu
Od sprawności rządzenia zależy dziś sukces Koalicji Obywatelskiej w kolejnych wyborach. Kontrolę nad tym, by była ona jak najlepsza, a ministrowie nie wynosili sporów na zewnątrz, sprawuje Maciej Berek.
Czy losy władzy mogą zależeć od kilku kartek papieru? Tak, jeśli zawarty jest na nich plan. W tym przypadku – plan rządzenia na kolejne dwa lata. Wydaje się, że w Warszawie są teraz dwie osoby, które taki plan mają lub mogą mieć w swojej szufladzie. Donald Tusk ma plan polityczny dotyczący tego, co rząd i KO mają osiągnąć, a minister Maciej Berek – plan i tabelkę, jak to zrobić. Swoje plany mają też oczywiście niektórzy – ci lepiej zorganizowani – ministrowie. Jeśli Tusk jest CEO tego rządu, to Berka można porównać do COO (Chief Operating Officer), sprawującego tę funkcję razem z szefem KPRM, Janem Grabcem.
Wiele osób, które śledzą politykę mniej uważnie może w tym momencie zapytać: kim w ogóle jest Maciej Berek? W skrócie jest to bardzo doświadczony prawnik i legislator, z doświadczeniem rządowym, naukowym i branżowym, który został w lipcowej rekonstrukcji ministrem ds. nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu. Berek jest m.in. doktorem nauk prawnych, wieloletnim szefem RCL (2007–2015), ma doświadczenie pracy w NIK i jako pracownik Kancelarii Senatu.
Jego przydługi i technokratyczny tytuł dokładnie określa, czym się zajmuje. Berek ma nadzorować to, jak ministrowie i poszczególne resorty – nieraz zaciekle się zwalczające i rywalizujące o zasoby finansowe – wykonują swoje zaplanowane polityki. Od tego zależy w pewnej mierze los rządu. Złośliwi mogą powiedzieć, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
