Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Pożytki ze słonia

16 stycznia 1999 | Plus Minus | ES

ROZMOWA

Edward Dwurnik, malarz: Gdy analizuję jakiś pejzaż, unoszę się nad nim mocą wyobraźni

Pożytki ze słonia

Czy chciał pan być ptakiem?

EDWARD DWURNIK: Nie. Chciałem być marynarzem, reżyserem, pisarzem, ale zawsze rysowałem. Już w szkole podstawowej koledzy codziennie oczekiwali ode mnie porcji historii o marynarzach i kapitanach okraszonych rysunkami. Nie wiem, czy wtedy kodowała się we mnie narracyjna wizja malarstwa, ale takim się ono stało. Jeśli dziś maluję Maastricht w kolorze błękitnym, w układzie diagonalnym i z lotu ptaka, to dokładam do tego historię słonia, który uciekł z zoo, idzie przez most, achłopcy z NATO, z nudów, postanowili go upolować.

Ale obok sztalug ma pan autentyczny plan Maastricht.

To jest moja pomoc naukowa, podobnie jak pocztówki czy zbiór dawnych sztychów.

I zawsze pan się nimi posługuje?

Głównie planami i mapami, ale to nie oznacza, że nie dokonuję zmian. Kiedyś na przykład w Maastricht były na rzece dwie wysepki, których obecnie nie ma, a ja je na obrazie przywracam. Poza tym przybliżam do rzeki zespół katedralny i plac, na którym w swoim czasie spalono mnóstwo czarownic i heretyków.

Czy lata pan na szybowcach albo na lotni?

Nigdy tego nie robiłem....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1597

Spis treści
Zamów abonament