Czarne owce z biało-czerwonym rodowodem
Czarne owce z biało-czerwonym rodowodem
Grażyna i Stach Basarabowiczowie na ulicach ich Lwowa
Nie jestem u siebie ani w Polsce, ani na Ukrainie. Tylko we Lwowie czuję się jak w domu. W kręgu moich przyjaciół różnych narodowości. Wśród sypiących się zabytków, które jeszcze nie straciły swojego ducha. Utożsamiam się z tym miastem. Może to jakaś choroba? - mówi 25-letnia Grażyna Basarabowicz. Polka ze Lwowa, która po ukończeniu studiów w Polsce postanowiła wrócić do rodzinnego miasta i związać z nim swoją przyszłość.
Ojciec Grażyny wyjechał do Polski po śmierci matki, by być bliżej studiujących tam dzieci. Jako repatriant otrzymał kilka tysięcy złotych na rozpoczęcie nowego życia i niepewną perspektywę znalezienia pracy w starej-nowej ojczyźnie. Wkrótce czekała na niego niespodzianka: po studiach Grażyna postanowiła wrócić do Lwowa. Dwa lata później do niej dołączył jej młodszy brat Stanisław.
Od początku lat 90. młodzi Polacy lwowiacy wydają się być gatunkiem bliskim wyginięciu w rodzinnym mieście. Kto może wyjeżdża do Polski na studia i stara się jakoś urządzić. Ale niektórzy wracają. Trudno ich policzyć. Wtapiają się w wielonarodową lwowską mieszankę, ale nie przestają dbać o własną polskość. Naprawdę zależy im na "jedynym takim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta