Bastylii brać nie będziemy
Bastylii brać nie będziemy
Rz: Wielu spotkanych przeze mnie w Kijowie intelektualistów przyznaje otwarcie, nie oczekiwali buntu na tak masową skalęÉ
ANDRIJ KURKOW: Mnie też Ukraina zaskoczyła. Teraz rozumiem, skąd się wzięła ta reakcja, potrafię też lepiej zinterpretować różne zdarzenia i sytuacje, jakich byłem świadkiem w ciągu ostatniego roku. Miałem w tym okresie wiele spotkań autorskich w różnych regionach. W Tarnopolu do swojego gabinetu zaprosił mnie jeden z najważniejszych urzędników w obwodzie. Zdziwiłem się, że na ścianie nie wisi portret prezydenta Kuczmy, tylko ikona Matki Boskiej. "Jestem wierzący - oświadczył mianowany przez prezydenta urzędnik - nie mógłbym obok symbolu świętej i wiecznej wiary powiesić obrazka miałkiego i tymczasowego." Nawet urzędnicy państwowi, tacy jak ten z Tarnopola poczuli się upodleni, gdy Kijów, gwałcąc ich sumienia, nakazał im poparcie dla premiera Janukowycza. Razem z nimi zgwałcona i upodlona poczuła się większość kraju.
Zapytam wprost: na kogo pan głosował?
Uważam się za pisarza ukraińskiego, choć piszę po rosyjsku. Urodziłem się w radzieckim Leningradzie. Z czasem tu, w Kijowie, uwolniłem się od pępowiny rosyjskiej, dla mnie to było oczywiste, że trzeba było poprzeć Juszczenkę. Mój ojciec nie mógł się z tym pogodzić....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta