Faworyci literatury
Faworyci literatury
rys. JANUSZ KAPUSTA
Elfriede Jelinek, laureatka literackiej Nagrody Nobla 2004, zapowiada, że nie pojedzie do Sztokholmu na grudniową galę, bo nie czuje się na siłach, by występować jako osoba publiczna i medialna. Ale naturalnie nagrodę przyjmuje z radością. W końcu - nawet, gdyby nie była poparta 1,36 mln dolarów - to przepustka do wieczności, trwałe miejsce w panteonie światowej literatury.
Inne największe literackie nagrody świata - Goncourtów, Booker Prize, Nagroda B?chnera, Pulitzer, National Book Award - mają podobną siłę. Ufamy, że wspierają prawdziwe wartości. A jednak nie zawsze i nie wszyscy tak myśleli. W 1950 r. francuski pisarz Julien Gracq w literackich nagrodach dostrzegał nadciągające niebezpieczeństwo żarłocznego XX-wiecznego konsumeryzmu, o czym pisał w pamflecie drwiącym z "literatury dla żołądka" i wrzawy wokół literackich nowości. Kiedy rok później uhonorowano go Nagrodą Goncourtów za "Le Rivage des Syrtes", odmówił jej przyjęcia.
Nagrody niosą prestiż i pieniądze. Zwycięzca brytyjskiej Nagrody Bookera inkasuje 50 tys. funtów i pomnaża zyski ze wzrostu nakładu. Rekordzista z 2002 r. - "Życie Pi" Yanna Martela - sprzedał się w 2 mln egzemplarzy (u nas książkę wydał Znak w 2003). Francuska Nagroda...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta