Wielki wysyp
Niechęć do Polski demonstrowana ostatnio przez najwyższe czynniki rosyjskie nie przeniosła się na polską pieczarkę. Wręcz przeciwnie, handel kwitnie jak nigdy dotąd. Przed Nowym Rokiem przedstawiciele firm rosyjskich, którzy pojawili się w okolicach Siedlec i Łosic, brali grzyby - i to nie oglądając się na jakość - po ponad 4,5 zł za 1 kg, czyli 10 proc. więcej niż wynosi średnia cena na rynku. Nie mniejsze ssanie widać w Europie Zachodniej.
- Pieczarkarstwo przeżywało wzloty i upadki. Teraz widzimy kolejny wzrost zainteresowania. Pieczarki nie są dziś złotą żyłą, jak bywało w pewnych okresach w PRL, i w warunkach gospodarki rynkowej już nie będą. Niemniej to dobry biznes, z pewnością lokujący się w czołówce pod względem rentowności, stabilności i perspektyw rozwojowych - podkreśla Jerzy Oziemski, nestor polskich pieczarkarzy, prowadzący firmę Bioplant Błonie zajmującą się sprzedażą włoskiej grzybni.
Tradycja mniej dochodowaJak mówi się w branży, pieczarka lubi rodzinę. Tradycyjne gospodarstwo pieczarkarskie tylko wyjątkowo korzystało z pracowników najemnych. Wszystkie prace, w tymszczególnie pracochłonne przygotowywanie podłoża, czyli kompostu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta