źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
PLUSY I MINUSY Dużo telewizji, mało wizji Chwiejna polityka kadrowa, rezygnacja z zapowiedzi przedwyborczych - to dorobek rządu Marcinkiewicza. Premiera można było za to często słuchać i oglądać. 31 X 2005 Prezydent Kwaśniewski powołuje gabinet Kazimierza Marcinkiewicza. Wbrew zapowiedziom sprzed wyborów PO nie weszła do rządu (c) WOJCIECH GRZĘDZIŃSKI (c) PAP/RADEK PIETRUSZKA Media o. Rydzyka (c) JERZY DUDEK Wojna o budżet Marcinkiewicz przekonywał, że parlament ma czas na przyjęcie budżetu do 19 lutego. A prezes PiS już wiedział, iż ten termin upływa z końcem stycznia (c) WOJCIECH GRZĘDZIŃSKI Koalicja z Samoobroną i LPR Straszak przyspieszonych wyborów zadziałał. Budżet poparły PiS, Samoobrona i LPR, które wkrótce stały się zapleczem rządu (c) RAFAŁ GUZ Prezydent z premierem Lech Kaczyński nie był zwolennikiem powoływania Kazimierza Marcinkiewicza na premiera. Wolał, by tę tekę objął Jarosław Kaczyński (c) PIOTR NOWAK Katowice Rząd pomógł finansowo ofiarom katastrofy i ich rodzinom. Zajął się także odkładaną ustawą o ratownictwie medycznym (c) BARTOSZ SIEDLIK
Trudno uwierzyć, że lubiany przez opinię publiczną, przodujący w rankingach popularności premier Kazimierz Marcinkiewicz kilka miesięcy temu uchodził za tymczasowego premiera. Powszechnie uważano, że lider PiS Jarosław Kaczyński namaścił go tylko dlatego, że jemu samemu niezręcznie było objąć fotel premiera w sytuacji, gdy brat ubiegał się o...