Argentyńska Hillary Clinton
Tak jak Hillary Clinton zasiada w Senacie, jest prawniczką i pierwszą damą. Nad Amerykanką ma tę przewagę, że nikt nie wątpi w jej zwycięstwo w wyborach prezydenckich
28 października mógł być dniem triumfalnej reelekcji Nestora Kirchnera. Zamiast tego ma zostać pierwszym w historii „pierwszym mężem” Argentyny, co w jego kraju raczej nie jest powodem do dumy. Jego żona przejdzie zaś do historii jako pierwsza pani prezydent Argentyny wybrana w powszechnym głosowaniu. – Argentyńczycy mu tego nie zapomną, mam nadzieję, że nie będą za bardzo za nim tęsknić – mówiła.
To nie jest takie pewne. Ze sceny schodzi polityk, którego dobrze ocenia 70 proc. wyborców. Kochający mąż w wersji argentyńskiej? – Kirchner nie startuje, bo taka jest jego strategia – sprowadza „Rz” na ziemię Fernando Piana z argentyńskiego Radio Nacional.
– W Argentynie można być prezydentem dwie czteroletnie kadencje. Ani roku dłużej. Kirchner jest zmęczony. Teraz będą więc cztery lata Cristiny, potem on wróci. Następnie znów będzie Cristina. Z ośmiu lat zrobi się 16. Cristina kandyduje z Frontu na rzecz Zwycięstwa, lewicowego odłamu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta