Nowy Pawlak, stare PSL
Dla PSL państwo wciąż jest dostarczycielem fruktów, rezerwuarem środków do życia dla działaczy i ich rodzin, gwarantem dobrobytu dla wyborców Stronnictwa – pisze politolog z Uniwersytetu Śląskiego Marek Migalski
Najbardziej prawdopodobną koalicją rządzącą, która za kilka tygodni przejmie władzę w naszym kraju, będzie koalicja Platformy Obywatelskiej z Polskim Stronnictwem Ludowym. Być może wspierać ich będą rebelianci z PiS i LiD, ale to politycy tych dwóch pierwszych partii stanowić będą trzon przyszłego gabinetu. Czy rozmowy i późniejsza współpraca między tymi ugrupowaniami będzie łatwa? Raczej nie.
Zdumiewająca przemiana prezesa
O PSL pisano ostatnio mało, ale za to dobrze. Już niedługo będzie dokładnie odwrotnie – pisać się będzie dużo i źle. W czasie kampanii wyborczej Waldemara Pawlaka wychwalano pod niebiosa – za jego profesjonalizm, zamiłowanie do nowych technologii, opanowanie i spokój. PSL stało się ulubieńcem części mediów i komentatorów, którzy w tej partii upatrywali remedium na bolączki polskiego życia politycznego. Deklarowało chęć głosowania na tę formację coraz więcej osób, łącznie z prof. Leszkiem Kołakowskim.
Bo też przemiana Pawlaka jest prawdziwa i zdumiewająco pozytywna. Jeśli ktoś pamięta spiętego, uciekającego przed mediami, zastraszonego premiera z pierwszej połowy lat 90., musi się dziwić, widząc dziś wyluzowanego, sypiącego bon motami, świetnie ubranego lidera ludowców. Przed dziesięciu laty jąkał się przed kamerami, prowadził politykę całkowicie gabinetową, w sytuacjach publicznych zamieniał się w milczący...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta