Domowy prezes
prezes BP płaci rachunki za poprzedników. Ale woli płacić, niż narazić reputację koncernu podczas sądowego procesu. Czas pokaże, czy słusznie i czy to jemu akcjonariusze przyznają rację
Należy do nowego pokolenia brytyjskich menedżerów. Nie przesiaduje w klubach ani nie jest pracoholikiem. Nikt nie widział go pracującego przez cały weekend.
Mimo to właśnie Hayward był pierwszy na liście kandydatów do fotela prezesa, kiedy po serii niepowodzeń BP Peter Sutherland, szef rady nadzorczej koncernu, zaczął szukać następcy Johna Browne’a. Zależało mu, aby sukcesja nastąpiła, zanim wygaśnie kadencja Browne’a (koniec 2008 r.). Szukano kogoś, kto zapewni firmie bezpieczeństwo, ale i jasną strategię.
Jak jednak twierdzą złośliwi, nie bez znaczenia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta