Brygada strażaków Beenhakkera
Selekcjoner odwołał wczoraj poranny trening i zabrał piłkarzy na spacer. – Musiałem ich uspokoić, bo najchętniej zagraliby z Belgami już dziś – tłumaczył
– Dzień dobry, panie trenerze. Zatrudniłem się tutaj jako sprzątacz – przywitał Leo Beenhakkera siedzący za biurkiem recepcjonisty hotelu we Wronkach Artur Boruc. Trener nawet nie mrugnął okiem i podjął grę. Zaczął przekonywać dziennikarzy, że bramkarz Celticu Glasgow z powodu kontuzji nie zagra przeciwko Belgii, dlatego musiał znaleźć sobie nowe zajęcie. Na zgrupowaniu nastroje są doskonałe, a Boruc miał wczoraj szczególne powody do radości. Z poznańskiego szpitala wrócił z wiadomością, że problem z kolanem nie jest poważny i może zagrać w sobotę. Podobnie jak Radosław Sobolewski, który też już wrócił do zdrowia.
Wtorkowy trening był tak ciężki, że piłkarze ledwo schodzili z boiska. Tak jakby Beenhakker chciał im pokazać, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta