Święty Mikuláš i jego towarzysze
Czesi to jedno z najbardziej laickich społeczeństw w Europie. Paradoksalnie nie przeszkadza im to w celebrowaniu adwentu
Praga jest piękna o każdej porze roku, ale w czasie adwentu wygląda zupełnie wyjątkowo. Skąd się bierze ten niezwykły przedświąteczny nastrój w laickim kraju? Z przywiązania do tradycji.
Mgliste albo mroźne poranki, w ciągu dnia słońce rzadko wychodzące zza chmur – tak najczęściej bywa nad Wełtawą w grudniu. Chłodno i melancholijnie. Jednak im bliżej zmierzchu, tym cieplejsza staje się atmosfera. Na ulicach i placach rozbłyskują tysiące drobnych światełek. Jarzą się z daleka adwentowe jarmarki, ludzi przy kramach wciąż przybywa. Pachnie choinką, piernikami i grzanym winem.
Anioł na Rynku Staromiejskim
Staroměstské Nāměstí. Serce Pragi. Tu przed pałacem Goltz-Kinskich stoi wzniesiony w 1915 r. pomnik Jana Husa, radykalnego teologa, prekursora reformacji i bohatera narodowego Czech. Spalonego żywcem na stosie w 1415 r. w czasie soboru w Konstancji. Pamięć o tragicznym losie reformatora, o wojnach husyckich i późniejszych wojnach religijnych, a także o uporczywych próbach rekatolizacji kraju przez Habsburgów sprawiła, że Czesi mają dziś na ogół niechętny stosunek do religii. Szczególnie do rzymskiego katolicyzmu. Swoje zrobiły też lata komunizmu. Prawie 60 proc. obywateli Republiki Czeskiej uważa się za ateistów, przynależność do Kościoła...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta