Premier Tusk zdobywa Europę
Niemcy chcą mieć muzeum, które będzie upamiętniało ich męczeństwo, a nie znowu hańbę. Dlatego naiwnością było sądzić, że wystarczy ogłosić miłość i uśmiechnąć się do nich, aby zmienili zdanie – pisze filozof społeczny
Wyborcze zwycięstwo Platformy i objęcie stanowiska premiera przez Donalda Tuska zostało niemal entuzjastycznie przyjęte przez europejskie media. Głowiliśmy się nad tym, jak naprawić wizerunek Polski, i proszę – wystarczyło, żeby się zmienił rząd i wszystko jest znowu dobrze, nawet gdy nie było jeszcze wiadomo, jaką będzie prowadzić politykę.
Donald Tusk i Radosław Sikorski mogą liczyć na wyrozumiałość. Nawet Erika Steinbach w niedawnym wywiadzie dla Deutschlandfunk nie szczędziła pochwał i zinterpretowała powściągliwość Donalda Tuska w redefiniowaniu polskiej polityki wobec Niemiec jako pozostałość ostatnich dwóch lat germanofobii, której nie da się usunąć w ciągu miesiąca.
Koniec przyjaźni w saunie
Rząd Tuska zastaje także nieco inną sytuację na Zachodzie niż ta, która ukształtowała się po interwencji w Iraku. Konflikt Europy ze Stanami Zjednoczonymi został w dużej mierze zażegnany. Ameryka czeka na nowego prezydenta – dopiero wtedy odzyska inicjatywę. Niemiecko-rosyjska przyjaźń uległa pewnemu zachwianiu nie tylko dlatego, że Angeli Merkel z naturalnych względów nieco trudniej jest uprawiać „przyjaźń w saunie” (tak od miejsca, w którym Kohl i Gorbaczow wynegocjowali z Borysem Jelcynem wyjście Armii Czerwonej z Niemiec wschodnich, nazywano nowe relacje niemiecko-rosyjskie).
Merkel nie wykazuje też takiego zaangażowania w tę przyjaźń jak jej poprzednik....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta