Weteran ciągle w formie
Należy do tego szczególnego gatunku aktorów, którzy fantastyczny instynkt potrafią pogodzić z opanowanym po mistrzowsku rzemiosłem. Jego twarz zapada w pamięć od razu, niezależnie od roli, w jakiej zostanie obsadzony – głównej czy drugoplanowej. Za taką właśnie kreację w „Łowcy jeleni” (1978) dostał Oscara. Z lekką autoironią mówi o sobie, że nie ma dzieci, żadnych poważnych hobby ani nałogów, słowem: wszystkiego, co zabiera człowiekowi czas. I właśnie dlatego może bezgranicznie poświęcić się pracy.
Grywa średnio w pięciu filmach rocznie i podobno w całej swej karierze nie odrzucił ani jednej roli. Sam w jednym z wywiadów tak to uzasadnia: — Jeśli otrzymuję propozycję, mogę ją przyjąć lub odmówić, zwykle przyjmuję, bo zawsze lepiej jest coś robić, niż siedzieć bezczynnie. Ktoś powie, że ta czy inna rola nie jest mi potrzebna. Odpowiadam, dlaczego nie? Co innego mam do roboty? Siedzieć przed domem? Wolę iść do pracy, spotkać się na planie z innymi aktorami i dobrze się bawić.
Jeśli chodzi o aktorstwo, gwiazdor nie ma wątpliwości: nie wyobraża sobie, że mógłby robić coś innego.
— Lubię filmy z wielu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta