Czy policja zaciera ślady?
Przestępca z Legionowa miał w telefonie komórkowym numery do 17 miejscowych policjantów. Po co? Komenda Stołeczna Policji nie zrobiła nic, aby wyjaśnić sprawę kontaktów i ewentualnych połączeń
Od marca 2007 roku legionowska prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące m.in. kradzieży samochodów, paserstwa, oszustw i fałszowania dokumentów. Do tej pory zarzuty postawiono dziewięciu osobom. – Śledztwo trwa – mówi Aneta Ostromecka, szefowa legionowskiej prokuratury. Nie chce ujawniać szczegółów.
W maju mundurowi zatrzymali do tej sprawy 30-letniego Pawła K.
– Miał przy sobie telefon komórkowy, a w nim zapisane numery do kilkunastu policjantów – opowiada funkcjonariusz z Legionowa. – Na chybił trafił wybraliśmy jeden, odebrał kolega z pokoju obok – zdradza. W aparacie były numery do 16 innych mundurowych z patrolówki i drogówki.
Informacja o podejrzanych kontaktach funkcjonariuszy została przesłana do Komendy Stołecznej Policji. Co się dalej z nią stało? Nie wiadomo.
Pewne jest, że komendant stołeczny nie wszczął postępowania, aby wyjaśnić sprawę kontaktów mundurowych z przestępcą. Dlaczego? Zapytany o to rzecznik komendanta stołecznego policji Marcin Szyndler...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta