Daj ludziom przejść do rzeki i jeziora
Metalowe, drewniane, kamienne – nad polskimi jeziorami i rzekami wyrasta coraz więcej ogrodzeń, które blokują przejście nad brzegiem. Takie działania często naruszają prawo do powszechnego korzystania z wód publicznych i są karalne. Grzywny sięgają 5 tysięcy złotych
Działka czy domek nad wodą to marzenie niejednego Polaka. Wielu z nas jest posiadaczami takich nieruchomości. Ale polskie przepisy gwarantują każdemu prawo do korzystania z wód publicznych, których właścicielem jest Skarb Państwa albo jednostki samorządu terytorialnego. Każdy, kto ma na to ochotę, może się w nich wykąpać, napoić zwierzęta, pospacerować nad brzegiem, wędkować czy uprawiać sporty wodne. Aby to było możliwe, każdy powinien mieć dostęp do wody np. od strony drogi.
Konflikt interesów
Nad niektórymi rzekami i jeziorami domy stoją tak ciasno, że powszechny dostęp do wody staje się fikcją. Z jednej strony właściciele nieruchomości przylegających do wód i ich prawo, choćby do prywatności, z drugiej przybysze, którzy pragną korzystać z dobrodziejstw natury. Problem narasta wiosną i latem, zwłaszcza w regionach atrakcyjnych pod względem turystycznym. Potęgują go ogrodzenia blokujące przejście nad brzegiem. Bywa, że płoty wręcz stoją w wodzie. – Dostajemy sporo skarg od turystów i żeglarzy, że brzegiem jezior nie da się przejść. Przypadki łamania zakazu grodzenia wykrywamy również sami podczas kontroli w terenie – przyznaje Jerzy Bujno, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska, Gospodarki Wodnej i Rolnictwa w Starostwie Powiatowym w Giżycku.
Najwięcej pretensji mają wędkarze. – Walczymy z tym zjawiskiem od lat, lecz jest to syzyfowa praca. Gdy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta