Badu zapowiada nadejście nowej, czarnej Ameryki
Pogodny singiel „Honey” promujący pierwszy od siedmiu lat studyjny album Eryki Badu, królowej neo soulu, nie oddaje charakteru nowej płyty. „New Amerykah. Part One (4th World War)” jest projektem ambitniejszym, nie tylko w sferze muzyki. To dopiero pierwsza część opus magnum Badu – uduchowionej myślicielki, zgłębiającej naturę świata i życia. Do końca roku ukaże się jeszcze jeden krążek.
Okładka wiele wyjaśnia – twarz Eryki otacza napuszone afro, ale zamiast włosów kłębią się w nim myśli. Pięści zaciśnięte w geście walki o prawa czarnoskórych sąsiadują z palcami ułożonymi w znak V, kwitnącym kwiatom towarzyszą kopcące fabryczne kominy, ciężkie łańcuchy oplatają noworodki, czołgi i symbole dolarów, a w centrum wszystkiego stoi egipski znak życia – krzyż ankh. Badu zapowiada „New Amerykah” – nową Amerykę – i nie tyle nawołuje do duchowej rewolucji, ile wieści jej nieuchronne nadejście. Niestety, o kształcie przyszłości dowiemy się z płyty niewiele. Może wyjaśni to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta