Mecz jednej drużyny
Piłkarze Legii pokonali wczoraj Zagłębie Lubin tylko 3:0. „Tylko”, bo mogli strzelić fatalnie dysponowanym mistrzom Polski nawet dziesięć bramek
Panowie, to nie jest zwykły mecz. U nich zagra Włodarczyk – krzyknął przed meczem w kierunku swoich kolegów kibic w barwach Legii, zmierzający na Żyletę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. „Piotrek Włodarczyk!!!” – rozległo się z kilkudziesięciu młodych gardeł. To nic, że „Władeczek” od ponad pół roku nie gra w Legii (działacze z Łazienkowskiej nie chcieli go w drużynie, obwiniając za psucie atmosfery). W Warszawie ciągle jest uwielbiany i nic nie wskazuje na to, że coś się w przyszłości zmieni. Przeciwnie.
Dopingowali rywali
– Po zakończeniu kariery poprowadzę wspólnie z Arturem Borucem doping na Łazienkowskiej – zapowiedział niedawno zawodnik Zagłębia.
Odwdzięczył mu się m.in. spiker na stadionie Legii Wojciech Hadaj. – Proszę państwa, z numerem 33 w barwach Zagłębia piłkarz niesamowity, czarodziej futbolu, legenda naszego klubu – zapowiedział przez mikrofon, a stadion po raz pierwszy tego dnia ożył. Później kibice z trybuny odkrytej podrywali się głównie wówczas, gdy przy piłce był „Władeczek”, raz po raz dając wyraz swojego bezgranicznego uwielbienia. Gwizdali, gdy piłkarz protestował przeciwko decyzjom sędziego. Gwizdali na arbitra...– Doping w tym meczu byłby dla nas na wagę złota – mówił przed jego rozpoczęciem trener Jan Urban, apelując o zakończenie przez kibiców protestu.
Bezskutecznie. Piłkarze Legii, w przeciwieństwie do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta