Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

A statek płynie

26 kwietnia 2008 | Plus Minus | Igor Janke
3 maja 2006 r. Andrzej Urbański między prezydentem Lechem Kaczyńskim, a premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem, dyskretnie gawędzi z szefem dyplomacji Stefanem Mellerem
autor zdjęcia: Jerzy Dudek
źródło: Rzeczpospolita
3 maja 2006 r. Andrzej Urbański między prezydentem Lechem Kaczyńskim, a premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem, dyskretnie gawędzi z szefem dyplomacji Stefanem Mellerem
autor zdjęcia: Robert Gardziński
źródło: Rzeczpospolita

Andrzej Urbański byłyby świetnym prezesem telewizji, tylko jest z chorego układu – mówią ludzie mu życzliwi. Ale ów bardzo inteligentny wizjoner sam z premedytacją w ten układ wszedł

W rozmowach ze współpracownikami obecnego prezesa TVP czuć atmosferę frontową. Strategia obrony, dobry ruch, skuteczny atak – takie określenia padają w co drugim zdaniu.

Andrzej Urbański to człowiek walki. Jego przyjaciele twierdzą, że ma genialną zdolność utrzymywania się na powierzchni, wypływa, kiedy się wydaje, że jest już na dnie. I porywa za sobą do boju. Analizuje sytuację, przewiduje ruchy przeciwnika.

– Kiedy rozpoczął się frontalny atak po przegranych wyborach, musieliśmy opracować strategię obrony – opowiada jeden ze znajomych prezesa TVP. Wyglądała ona tak: Punkt pierwszy – przeciągnąć głównego wojownika na swoją stronę. Drugi – skrócić linię frontu, czyli pozbyć się tych, którzy robią największe kłopoty. Trzeci – podpalić tabory w obozie wroga.

Co to znaczy? Główny wojownik z przeciwnego obozu to Tomasz Lis. – Jeden ruch i już był u nas. I inaczej śpiewał – głos wojennego stratega obozu Urbańskiego jest pełen ironii. – A jak jego obóz zawył. Żeby usłyszeć ten skowyt salonu, warto było pracować wiele lat – mówi z nieskrywaną satysfakcją. Podkreśla jednak od razu, że sam Urbański mówił o ściągnięciu Lisa jeszcze przed wyborami, kiedy dziennikarz stracił pracę w Polsacie. Ale działania zaczęły się po wyborach.

Tomasz Lis nie czuje się wykorzystany. – Czytałem z rozbawieniem takie komentarze. Ostatnie wezwanie do dymisji Urbańskiego...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8000

Spis treści
Zamów abonament