Już nie muszę rozrabiać
Rozmowa z Martyną Jakubowicz. Na 30-lecie działalności wokalistka nagrała album z udziałem gwiazd i przyjaciół
RZ: Gdzie pani teraz mieszka?
Martyna Jakubowicz: Na łonie natury.
W domach z betonu nie ma wolnej miłości?
To już stare dzieje. Za dużo się namieszkałam w malutkiej dziupli w bloku, gdzie latem jest gorąco, a zimą – za chłodno. Zbyt wiele nocy przespałam w autobusach i hotelach. Dlatego zostałam ogrodnikiem. Mam kawał ziemi do obrobienia. Przyroda jest piękna, a to, co zbudował człowiek – tylko fasadą. Inne jest rzeczy sedno.
Jakie?
Jest czas, kiedy człowiek zajmuje się życiem intensywnie, żeby zaistnieć. A ja już nie muszę myśleć o tym, co ludzie młodzi – co tu jeszcze można nowego narozrabiać w sprawie sławy, jakiego znaleźć partnera na życie, jak utrzymać rodzinę i wychować dzieci. Im mamy więcej lat, tym silniejsze jest przekonanie, że wartości materialne, o które się zabijaliśmy – nie są szczególnie istotne. Lepiej pamiętać, że każdy z nas w każdej chwili może zostać odwołany.
A może pani się wyspecjalizowała w wyciąganiu unijnych dotacji dla rolników?
Kombinatoryka finansowa jest mi obca. Wieś to sposób na życie, a nie na zarabianie. Uprawiam ogród, ale wciąż jestem muzykiem, gram koncerty i to dość intensywnie.
Jakie pyszności pani hoduje w ogrodzie?
Mam duży sad i warzywniak. O wszystkie roślinki trzeba dbać, trzeba je nawozić. Można sobie iść na grządkę i narwać koperku,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta