Szlifiernie diamentów
Warto czekać 44 lata, jeśli zdobywa się tytuł tak jak Hiszpania. Oglądając tego mistrza Europy, aż chciało się wziąć piłkę i próbować robić to co Xavi, Fabregas i reszta
“Wiele dróg prowadzi do chwały i rzadko się zdarza triumf tak zasłużony. Purpura czekała na drużynę, która grała najlepiej, najładniej, najskuteczniej, wyeliminowała mistrza świata, pokonała swoje klątwy, a w finale wygrała też z nie byle kim. Wielka Hiszpania, wielkie mistrzostwa”. Tak cieszy się ze zwycięstwa dziennik “El Pais”, ale nie trzeba być Hiszpanem, by w grze nowego mistrza Europy widzieć tylko to, co dobre.
Od kiedy w Euro gra 16 drużyn, nie było zespołu, który tak zdominowałby turniej. W ostatnich mundialach też się to nie zdarzało. Na pewno nie Włochom dwa lata temu, Grekom w 2004 tym bardziej. Nawet Brazylia w 2002 roku w niektórych meczach, choćby z Belgią, grała po niemiecku. Francja była wielka od 1998 do 2000 roku, ale i ona nie zwyciężyła w Belgii i Holandii we wszystkich spotkaniach. Styl też był inny, Francuzi godzili nieprzewidywalność Zinedine’a Zidane’a czy Thierry’ego Henry’ego z obsesją na punkcie obrony. Niemcy w 1996 roku, jak powiedział ich ówczesny trener Berti Vogts, nie grali w piłkę, tylko pracowali.
Kamieniołomy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta