Mistrzostwa od A do Z
To były pierwsze finały mistrzostw Europy z udziałem Polski. Kiedy jechaliśmy do Austrii i Szwajcarii, każdy z nas miał nadzieję, że to nie będzie nasza jedyna satysfakcja. Ale polscy piłkarze chcieli inaczej. Teraz wraca smutna proza futbolowego życia, lecz zanim zaczniemy znowu pisać o korupcji, spójrzmy jeszcze raz na minione trzy tygodnie
Arszawin Andriej Siergiejewicz – człowiek, który zrobił na turnieju największy interes, mimo że przegrał. Po zaledwie trzech meczach jego wartość wzrosła do 25 mln euro. Przed rokiem wygrał wybory na radnego Sankt Petersburga, wystawiony przez partię Władimira Putina Jedna Rosja, ale zrezygnował z mandatu. Jest twarzą Sankt Petersburga jak Włodzimierz Iljicz Leningradu.
Bad Waltersdorf – miejscowość w Styrii, znana z wód termalnych, podczas pierwszej rundy mistrzostw przebywała tam reprezentacja Polski. Przed turniejem porównywana z niemieckim Murrhardt, gdzie na mundialu w roku 1974 swoją bazę mieli Polacy. Po Euro zapomniana.
Bezpieczeństwo – przestrzegane bardziej niż na mundialu w Korei i Japonii, niecały rok po ataku terrorystów na Nowy Jork. Nie wolno było wejść na stadion nawet z butelką wody, mimo że za przejściem w lodówce czekała taka sama. W Salzburgu zwołano naradę siedmiu ochroniarzy, którzy po kilkuminutowych dyskusjach podjęli decyzję, że wielofunkcyjny szwajcarski scyzoryk musi zostać w depozycie.
Boruc Artur – nie mówi, tylko mamrocze, ale za to jak broni. Jego szczęście polegało na tym, że grał w kiepskiej drużynie i mógł się wykazać. Celtic Glasgow uznał 10 milionów funtów za minimalną kwotę, za jaką może go sprzedać. Tyle płaci się za piłkarzy, którzy zostają królami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta