Dobre „Złego” początki na dekadę Romy
Pan Kleks do Londynu i Finlandii, „Koty” do Zabrza, a na deski Romy – najpierw „Nędznicy”, a potem „Zły” Leopolda Tyrmanda. W jubileuszowym roku stołeczny teatr muzyczny snuje odważne plany. Teraz jednak świętuje 100. przedstawienie autorskiej wersji światowego przeboju – „Upiór w operze”. W Polsce także jest on hitem
Z Wojciechem Kępczyńskim, dyrektorem teatru muzycznego rozmawia Jolanta Gajda-Zadworna
ŻW: 10 lipca, dziesiąty rok istnienia Teatru Muzycznego Roma, setny spektakl „Upiora w operze”. Macie „dziesiętny system sukcesu”?
Wojciech Kępczyński: W poprzednich latach również nie mieliśmy powodów do narzekań, ale teraz, odpukać, odbiór jest wyjątkowy. Widownia reaguje fantastycznie, a to w końcu jest najważniejsze. I mamy 100-procentową frekwencję.
Jest szansa na bilety w lipcu?
Wszystkie zostały zarezerwowane, ale w ostatniej chwili pojawiają się zwroty, więc warto o nie pytać tuż przed spektaklami.
Czy to prawda, że musical Webbera otworzył wam brytyjski rynek?
Byliśmy kilkakrotnie na Wembley. Chcieliśmy wystawić „Akademię Pana Kleksa”, głównie dla Polonii, ale liczyliśmy też na Anglików. Na razie wielomiesięczne rozmowy nie przyniosły rezultatu, ale nie składamy broni. Przygotujemy się do kolejnego podejścia, latem przyszłego roku. Rozważamy równolegle drugą lokalizację – Barbican Centre, bo zdajemy sobie sprawę, że takie plany to musicalowe Himalaje. W końcu staramy się o występy w stolicy musicalu.
A o sprzedaż tytułu?
Również. Na razie stworzyliśmy atrakcyjny pakiet „APK” w języku angielskim i rosyjskim. Wysyłamy go m.in. na Wschód, do Rygi, Wilna, Tallina, ale i do Petersburga oraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta