Coś ekstra, czyli z klasą lub bez
Wspomnienia byłego kelnera restauracji Santorini w Warszawie: napiwki różnią się od siebie jak klienci. Każdy jest inny. I nie chodzi o kwotę, (Santorini nie ma zwyczaju doliczania napiwku do rachunku – red.), ale o sposób jej wręczania.
Gdy ktoś jest pierwszy raz, trudno ocenić, czy zostawi coś ekstra, czy nie. Pewni byli tylko południowcy – Hiszpanie, Włosi, Portugalczycy oraz Francuzi. Nigdy nie zostawili nawet złotówki.
Za to można było liczyć na hojność Rosjan. Pamiętam, jak jedli i pili z Polakami. Nasi rodacy nie wytrzymywali ich tempa i trzeba było po nich sprzątać. Rosjanie przepraszali za zachowanie polskich znajomych, dając każdemu z obsługi, po szatniarza i sprzątaczkę, po 100 zł do ręki.
Sami Polacy jako napiwkarze są...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta