Aksamitu pozostało niewiele
To nie był dobry dzień Lou Reeda. Dawny lider The Velvet Underground – wybitna osobowość rocka – sprawiał wrażenie człowieka, któremu wyraźnie doskwiera już ciężar wieku. I ciężar pewnego starego albumu „Berlin”, który dziś już się nie broni
Byłoby grubą przesadą napisać, że koncert Lou Reeda był najbardziej oczekiwanym wydarzeniem sezonu. Bilety sprzedawały się dobrze, ale bez oszałamiających wyników. Przed PKiN-em bynajmniej nie kłębiły się tłumy wygłodniałych fanów i ostatecznie Sala Kongresowa była wypełniona nieco więcej niż w połowie. Podsłuchany przypadkowo policyjny patrol meldował swoim pryncypałom o 1500 widzach.
Cóż, właściwie nic dziwnego. Przez ostatnie 40 lat Lou Reed robił wszystko, by stać się raczej popkulturową ikoną niż pierwszoligową gwiazdą rocka. Jego płyty to przecież porcja mrocznych, chropowatych pieśni z tak depresyjnymi tekstami, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta