Wielkie sprzątanie po burzy
Służby miejskie jeszcze wczoraj miały pełne ręce roboty przy usuwaniu skutków tragicznej poniedziałkowej burzy, która spowodowała śmierć jednej osoby.
Energetycy przywracali prąd w kilku dzielnicach. Do południa nie było światła na Białołęce. W samej Warszawie, gdzie nawałnica nie była najsilniejsza, tylko do popołudnia strażacy interweniowali jeszcze 130 razy.
O wielkim szczęściu może mówić 43-letni żeglarz, który z dwójką dzieci w czasie burzy wypłynął na Zalew Zegrzyński. Wiatr wywrócił łódź. Całą trójkę uratowali policjanci.
Wczoraj też wiało mocno. Przed oknami naszej redakcji przeleciał wielki balon. Okazało się, że to fragment scenografii spektaklu „Hamlet ‘44”, wystawianego w Muzeum Powstania Warszawskiego. Wichura porwała balon, mimo że był obciążony workami z piaskiem.