Trudno żyć z pomnikiem
Lech Wałęsa w latach 80. stał się jednym z największych pomników w całej historii Polski, a jego prześladowcy to z punktu widzenia historii słabo widoczne pionki – pisze publicysta Jacek Żakowski
Rzeczpospolita” poprosiła mnie, żebym wytłumaczył, dlaczego ci sami ludzie, którzy ostro krytykowali Lecha Wałęsę, gdy był prezydentem, a nawet wcześniej, gdy szedł po prezydenturę, dziś tak zajadle go bronią. Nie mogę mówić w imieniu wszystkich. Sam jednak ostro krytykowałem prezydenta Wałęsę podczas wojny na górze oraz gdy był prezydentem i równie ostro krytykuję jego prześladowców, od kiedy trzy lata temu ruszyła przeciw niemu fala poniżających i dezawuujących ataków. Może więc mój własny przypadek coś tutaj wyjaśni.
Szkodliwy dla Polski
Najkrócej można rzecz ująć tak: krytykowałem Wałęsę z grubsza za to samo, przed czym teraz go bronię. Nie ma tu więc nic dziwnego. Krytykowałem go za niezrozumienie i brak szacunku dla mechanizmów liberalnej demokracji, za populizm, skłonności autorytarne, za okłamywanie wyborców (100 mln zł dla każdego), za arogancję i pychę, za beztroskie i niesprawiedliwe niszczenie autorytetów, za bezwzględne i brutalne zachowania wobec szacownych i zasłużonych postaci, gdy szedł po prezydenturę i gdy ją sprawował. Był wtedy groźny dla polskiej demokracji i szkodliwy dla Polski.
Dziś krytykuję jego prześladowców, którzy w sposób jeszcze bardziej brutalny i bezwzględny stosują wobec niego te same z grubsza metody, które on stosował wobec Mazowieckiego, Turowicza,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta