Każdy mówi o zmianie
Obama i McCain, każdy z nominacją w kieszeni, ruszyli do wielkiej batalii o prezydenturę - pisze Piotr Gillert
Demokraci mieli przemowę Baracka Obamy przed 84-tysięcznym tłumem na stadionie futbolowym, republikanie zaś niespodziewane narodziny gwiazdy Sarah Palin – kandydatki do wiceprezydentury. Efekt: demokraci gotowi są do natarcia z energią nie mniejszą niż w ostatnich miesiącach, a republikanie – z siłą, o jakiej jeszcze niedawno nawet nie marzyli. Skąd ta przemiana? Po pierwsze dzięki pojawieniu się Palin apatyczna dotąd republikańska baza jest równie podekscytowana co od dawna oczarowani Obamą demokraci.
Po drugie wraz z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta