Kłopotliwa niepodległość
Polska po 1918 roku była widomym znakiem niezgody na to, że mniejsze, „nowe”, państwa mogą być tylko pionkami w grze prowadzonej przez większych, uznanych w tradycyjnym koncercie mocarstw graczy. Burzyła porządek. I zapłaciła za to
„Kiedy prawdziwie Polacy powstaną, / To składek zbierać nie będą narody, / Lecz ogłupieją... [...] // Nie pojmie Francuz... co to w świecie znaczy, / Że jakiś naród... wstał w ciemności dymie [...]”. Tak opisał przyszłość wieszcz (ten, którego wielbił ponad wszystkich Piłsudski). Kiedy Polska już powstała naprawdę – w 1918 roku, i kiedy w następnych dwóch latach broniła swej niepodległości, wytyczała jej granice na wschodzie i zabiegała o ich uznanie na zachodzie – okazało się, że jednak Francuz nie pojął. Ani Anglik, ani Amerykanin. Czego nie pojęli? Polskiego mesjanizmu? Romantycznej poezji, która zaczadziła polskie wyobrażenia polityczne? A może polskiej niepodległości po prostu?Warto się nad tymi pytaniami zastanowić, bowiem bez odpowiedzi na nie trudno zrozumieć całą – także późniejszą – historię naszych nadziei i frustracji związanych ze stosunkiem Zachodu wobec Polski.
Zapytajmy najpierw o to, jak wyglądał stan owych nadziei i frustracji na progu roku 1918. Mesjanizm nie był już wtedy na pewno dominującą nutą w polskiej myśli politycznej. Marzenia o odbudowaniu polskiej państwowości przybierały kształt bardziej realistyczny. Wyrazem owego realizmu było przekonanie, że bez akceptacji zwycięskich w wojnie światowej mocarstw Zachodu trudno będzie utrzymać uzyskaną w owej wojnie niepodległość. Przekonanie to opierało się na prostej kalkulacji geopolitycznej: skoro Polska powstaje z klęski...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta