Miałem sen. Byłem Bondem
Jeżeli kiedyś na skutek pomyłki scenarzystów agent 007 zginie, ona go pomści i wypełni misję do końca. Dziewczyna Bonda. Bez niej byłby tylko maszynką z licencją na zabijanie
Poproszono mnie, żebym sporządził ranking dziewczyn Bonda. Ale według jakich kryteriów, tego już nie powiedziano. Jak je oceniać? Według urody czy charakteru? Czy lepsza będzie delikatna jak struna prześliczna blond wiolonczelistka z Bratysławy czy czarna puma z głosem lwa i ruchami cyborga? Siedziałem przed komputerem i przeglądałem zdjęcia kilkanaście razy. Przypomniał mi się Henryk Bista w „Piłkarskim pokerze” Zaorskiego, gdy w korytarzu hotelowym przechadza się dostojnie przed kordonem roznegliżowanych panienek do towarzystwa, wskazując palcem kandydatki: „Pani... pani... i może pani”. „A ja?! A ja?!” – dopytuje się jedna z dziewczyn. Bista mierzy ją wzrokiem i mówi: „Pani – nie. Pani jeszcze długo, długo nie”. No, tak. Tyle że ja musiałbym odpowiedzieć: „A pani? Pani przecież nie żyje”. Tak pomyślałem. Potem przysnąłem.
Wiele nie przeżyło
Stałem w wielkim holu, nad którym wisiał złoty żyrandol. Kątem oka zobaczyłem w lustrze, że mam na sobie smoking. Z tyłu wisiała metka, na niej cena: 100 tys. dolarów. Zerwałem ją szybko, dziewczyny zaczęły się śmiać. – James, przyszedłeś tu prosto ze sklepu? – zawołała któraś z drugiego rzędu. Naliczyłem 122 nogi. 61 dziewczyn w 22 oficjalnych filmach – pomyślałem z dumą. Spałem mniej więcej z co drugą. Kim one nie były... Trzy agentki rosyjskiego wywiadu, po dwie brytyjskiego, amerykańskiego i japońskiego, po jednej agentce z Francji,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta