Królestwo Wayne’a Rooneya
Niedzielne derby Manchesteru i Londynu. Setny gol Rooneya zapewnił United zwycięstwo nad City 1:0. Arsenal wygrał z Chelsea na stadionie Stamford Bridge 2:1
Frekwencja na meczach Premiership spadła wprawdzie w porównaniu z ubiegłym, rekordowym sezonem, ale w Manchesterze i Londynie do zakupu biletów nikogo nie trzeba było namawiać. Takiej niedzieli w Anglii nie było już dawno.
– Pokażemy im, kto jest królem Manchesteru – ostrzegał Rooney i postanowił wziąć odpowiedzialność na własne barki. Kilka minut przed zakończeniem pierwszej połowy dobił z bliska strzał Michaela Carricka i przerwał znakomity tydzień City. Zespół Marka Hughesa najpierw łatwo wygrał z Arsenalem, a w czwartek z Schalke w Gelsenkirchen, co nie udało się nigdy żadnej angielskiej drużynie.
Tym razem City nie pomogła nawet czerwona kartka dla Cristiano Ronaldo ani powracający do zdrowia Robinho. W doliczonym czasie gry Rooney powinien zdobyć drugą bramkę. Zdecydował się na strzał z połowy boiska, ale Joe Hart popisał się niezwykłym wyczynem. Nie dość, że zdążył wrócić spod pola karnego rywali, to jeszcze w ekwilibrystyczny sposób odbił piłkę zmierzającą pod poprzeczkę.
Więcej emocji przyniosły derby Londynu. Zaczęły się pechowo dla Arsenalu. Johan Djourou chciał wślizgiem przeciąć dośrodkowanie, ale zrobił to tak niefortunnie, że pokonał swojego bramkarza. Manuel Almunia tylko bezradnie rozłożył ręce.
Arsene Wenger przypominał, że jego zawodnicy potrafią grać z wielkimi zespołami, a dowodem miała być wygrana z United.
Zdolności motywacyjne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta