Armia grzecznych chłopców
Wielu młodych Izraelczyków straciło wiarę w ideały swoich ojców. Nie chcą za nie walczyć i umierać. Czy zatem Żydzi są ostatecznie skazani na porażkę w konflikcie z Arabami i opuszczenie Bliskiego Wschodu?
Gdy piszę te słowa, izraelskie samoloty F-16 zrównują z ziemią kolejne budynki na terenie Strefy Gazy, czołgi wdzierają się coraz głębiej w to terytorium, a liczba zabitych bojowników Hamasu i palestyńskich cywilów rośnie w błyskawicznym tempie. Tu, gdzie jestem, w oddalonym o kilkanaście kilometrów od Gazy Aszkelonie, słychać stłumione odgłosy eksplozji. Widać łunę pożarów. Izrael przebudził się z letargu i okazuje swój gniew. A mimo to może przegrać wojnę.
Nie chodzi nawet o obecne starcie w Strefie Gazy. To tylko jedna z bitew dłuższej wojny, epizod permanentnego konfliktu, w którym Państwo Izrael od momentu powstania w maju 1948 roku znajduje się ze swoimi arabskimi sąsiadami. Wojna ta może potrwać jeszcze przez kilka dziesięcioleci, być może nawet wiek. Ale każda wojna ma swój koniec. Czy Izrael będzie w stanie wyjść z niej zwycięsko?
Na początek warto rozważyć przyczyny dotychczasowych militarnych sukcesów tego kraju. Umożliwiły mu one przetrwanie w – używając popularnego w Izraelu określenia – „nieprzebranym morzu wrogów”. Przewaga technologiczna? Rozsądniejsi dowódcy? Zaawansowana strategia? Lepiej wyszkoleni żołnierze? Wsparcie Stanów Zjednoczonych? Na pewno tak, ale wszystko to są przyczyny drugorzędne.
Tak naprawdę Izraelczycy wygrywali, bo wierzyli w siebie. Stworzenie, a następnie obronę istnienia własnego państwa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta