Syndrom Mamonia, czyli witamy w Legii
Powrót Tomasza Jarzębowskiego pasuje do polityki transferowej Legii. W ostatnich latach co drugi znany piłkarz wracał na Łazienkowską. Często z dobrym skutkiem
Lubię tylko te piosenki, które już znam – mawiał w „Rejsie” inżynier Mamoń. Z podobnego założenia wychodzą kolejni działacze Legii, odpowiedzialni za politykę transferową. Po co szukać nowych zawodników, skoro można sięgnąć po tych już sprawdzonych? Kibice zacierają ręce, nie żałują również zawodnicy – im atmosfera na Łazienkowskiej wyraźnie służy.
Najlepszym przykładem jest Leszek Pisz, który w 1991 roku odszedł z Legii do Motoru. Po sezonie spędzonym w Lublinie (33 mecze ligowe, osiem goli) znów zawitał na Łazienkowską, szybko stając się pierwszoplanową postacią. W nagrodę m.in. za wprowadzenie zespołu do Ligi Mistrzów (1995 rok) trafił do Galerii Sław warszawskiego klubu.
Cztery razy od nowa
Marek Jóźwiak wziął z Legią prawie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta