Zawsze się pilnuję
Najstarszy zawodnik Polonii zawsze ma sporo do powiedzenia. Nie tylko na parkiecie i nie tylko o koszykówce
Z MICHAELEM ANSLEYEM ROZMAWIA WOJCIECH MALINOWSKI.
W sobotnim meczu z Basketem Kwidzyn, dzień przed 42. urodzinami, zdobył pan 37 punktów. Wiele osób zastanawia się, jak to możliwe.
Michael Ansley: Wszystko zaczęło się od Grega Harringtona, który często wchodził pod kosz. Obrona koncentrowała się na nim, a Greg umiejętnie rozdzielał piłki. Miałem więcej wolnego miejsca, a w takich sytuacjach rzadko pudłuję. Zwykle naszymi najlepszymi strzelcami są gracze obwodowi, ale w meczu z Kwidzynem im nie szło. Musiałem pomóc.
W trzeciej kwarcie miał pan na koncie już ponad 20 punktów, ale Polonia przegrywała wtedy aż 45:65. Nie myślał pan, że koledzy z zespołu nie chcą sprawić panu prezentu urodzinowego?
Nie, bo wiedziałem, że to jeszcze nie koniec. Goście grali świetnie w defensywie, jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta