W Izraelu wygrali centrowi liberałowie
Liberalna partia Kadima minimalnie wyprzedziła prawicowy Likud. To jednak nie wystarczy do utworzenia rządu. Lider Likudu zapowiedział już, że to on będzie premierem
Według sondaży przed lokalami wyborczymi Kadima kierowana przez Cipi Liwni zdobyła poparcie, które zapewni jej 29 – 30 miejsc w 120-osobowym Knesecie. Likud Benjamina Netanjahu będzie miał 27 – 28 mandatów, skrajnie prawicowy Nasz Dom Izrael 14 – 15 miejsc, a Partia Pracy – 13.
– Masa ludzi w ostatniej chwili przestraszyła się, że Netanjahu zostanie premierem – mówi Mark Heller, analityk z Uniwersytetu w Tel Awiwie. Likud przegrał rzutem na taśmę – do ostatniego dnia przed wyborami utrzymywał przewagę nad Kadimą. Całkiem prawdopodobne jednak, że to partia Netanjahu utworzy rząd, wchodząc w koalicję z Naszym Domem Izrael.
Niezrozumiałe polityczne gry i niejasne często różnice pomiędzy partiami zniechęciły wielu Izraelczyków do pójścia do urn. – Ci zaś, którzy głosowali, często kierowali się emocjami. Nic dziwnego, że np. wielu wahało się, czy wesprzeć liberalną Kadimę czy skrajnie prawicowy Nasz Dom Izrael – mówi „Rz” Icchak Klein, analityk Israel Policy Centre w Jerozolimie.
Izraelczycy zwracali uwagę głównie na to, co poszczególni politycy mówią o kwestii palestyńskiej. Liderzy obecnej centrolewicowej koalicji Cipi Liwni i Ehud Barak opowiadają się za utworzeniem państwa palestyńskiego. Według nich w obliczu szybkiego wzrostu arabskiej populacji jest to jedyny sposób na zachowanie żydowskiej tożsamości Izraela.
– Ludzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta