Państwo nie płaci za błędy rynku
Jak zmusić zagranicznych właścicieli polskich banków, by te znów udzielały kredytów, mówi Wojciech Kwaśniak, były szef nadzoru bankowego, w rozmowie z Jakubem Kuraszem („Rz”) i Cezarym Szymankiem (PiN)
RZ: Gdy był pan szefem nadzoru bankowego, mówiono na pana „Generał”.
Wojciech Kwaśniak: Jestem bardzo dumny z tego pseudonimu. Oznacza człowieka, który wiedział, czego chce i do czego dąży.
Teraz niektórzy mówią, że gdyby za pana czasów był problem z akcją kredytową, skończyłoby się to zamkniętym spotkaniem z prezesami banków i rozwiązaniem problemu w męskich słowach.
Trzeba rozmawiać nie tylko z prezesami, ale przede wszystkim z właścicielami tych banków. Dlatego że niektórzy z nich są zobowiązani do określonego zachowania z uwagi na deklaracje, które złożyli w momencie przejmowania kontroli nad tymi bankami.
Zagraniczni właściciele nie wywiązują się z wcześniej podpisanych zobowiązań?
Można mieć takie wątpliwości. Całość transferu ryzyka na rynek krajowy jest dokonywana z rynków międzynarodowych za pośrednictwem podmiotów dominujących dla polskich banków. To one są często dotknięte trudną sytuacją, to przez ich sytuację finansową polskiemu bankowi zależnemu obniża się rating.
Czyli trzeba wezwać zagranicznych właścicieli banków do Warszawy na dywanik?
Tak. To naturalne, że rozmawia się z zarządami, radami nadzorczymi i znaczącymi akcjonariuszami banków. Jeśli na skutek przyjętej strategii realizowanej przez podmiot dominujący w polskim banku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta